Jeśli otworzyła się tylko ta strona to kliknij tu

Jeśli zdjęcia nie otwieraja się, kliknij tu

Tajemnicze budowle
w okolicy Darłowa (Rugenwalde).

Darłówko (wówczas Rügenwalde) przed II wojną światową znajdowało się na terytorium III Rzeszy. Istniała tu jednostka wojskowa, która była tak pilnie strzeżona, że nawet mieszkańcy miejscowości nie wiedzieli co się dzieje za jej ,, murami ''. Ze znanych nam relacji różnych ludzi, wiemy , że był tu między innymi obóz jeniecki, w którym przetrzymywani byli najprawdopodobniej jeńcy jugosłowiańscy. Zbudowali m. in. mur, który po 50-ciu latach nadal owiany jest tajemnicą. Oprócz niego zachowały się także inne budowle poniemieckie, które po tak wielu latach są w dobrym stanie. Powstało wiele hipotez na temat tego kompleksu, jednak żadna nie wyjaśnia na 100% przeznaczenia tych budowli, gdyż wszyscy mieszkający tu w tym czasie ludzie zostali albo przesiedleni albo zginęli, a obecni mieszkańcy Darłówka to najczęściej rodziny wojskowych i rybaków , przybyłych na to miejsce najwcześniej w 1945 roku. W celu dokładniejszego zbadania tzw. ,,Chińskiego Muru'' musielibyśmy dostać się na teren j.w. w Darłówku. Wybraliśmy inną (okrężną) drogę, która wiodła przez wieś Bobolin. Jadąc do Bobolina zrobiliśmy zdjęcie nr 1.

Przedstawia ono "chiński mur" (w głębi) i SD (Stanowisko Dowodzenia)na lotnisku. Jadąc w kierunku morza natknęliśmy się na obrotnice w lesie, po obu stronach drogi. Były to prawdopodobnie obrotnice do dział (zdj. nr 2).

Mają one średnice ok. 10 m. , a szerokość toru wynosi 120 cm. W środku jest 12 zalanych betonem (takim samym z jakiego zbudowana jest obrotnica) śrub lub zatrzasków (zdj nr 3).

Znaleźliśmy trzy obrotnice. Tylko jedna z nich zachowała się w prawie nienaruszonym stanie. Znajdują się one około 400-stu m. od morza. Na samej plaży znajdują się cztery (lub więcej) betonowe bloki. Umownie nazywamy je kwadratami (zdj. nr 4 i 5).

Mają one szerokość 6-ciu m. i są częściowo zasypane piaskiem (tak nam się wydaje). W środku jednego z nich jest ok. 30 cm. stali, przestrzelonej w jednym miejscu (zdj. nr 6), w innym są ślady po pociskach (stożkowate otwory nie przelotowe).

Aby dotrzeć do chińskiego muru musieliśmy wejść na niepatrolowany teren jednostki (las). Mur ma wysokość ok. 4 m. , a betonowe słupy mają wysokość ok. 6 m. , na łączną sumę ponad 10 m. ( nr 7 i 8).

Mur zbudowany jest z żelbetu. W niektórych miejscach znaleźliśmy deski pomiędzy słupami (zdj. nr 9) lub niektóre słupy były połączone betonem (zdj. nr 10 - niestety niezbyt widoczne ze względu na drzewa).

Z opowiadań wiemy, że między słupami znajdowały się okna. Znaleźliśmy takie miejsce, w którym zachowały się ramy okienne z kawałkami szyb (zdj. nr 11)

Zauważyliśmy, że w kilku miejscach mur ma dziury. Dzięki temu mogliśmy zmierzyć grubość muru. Wynosi ona 60 cm. W pewnym miejscu w mur wbudowane jest jakieś pomieszczenie (zdj. nr 12).

Paredziesiąt metrów dalej do muru dochodzi płot odgradzający strefę niepatrolowaną od terenu lotniska wojskowego, w związku z tym dalej nie mogliśmy dojść (zdj. nr 13).

Dowiedzieliśmy się, że mur ma kształt prostokąta wygiętego w kilku miejscach (prawie tak jak na mapce). Około stu metrów w stronę plaży od chińskiego muru znajdują się dwa betonowe tory (zdj. nr 14), wydaje nam się że były to prowadnice. Mają one długość 85,5 m., a szerokość 150 cm., i są równoległe względem siebie. Tuż przy nich znajduje się 5 słupków lub szafek (zdj. nr 15 i 16).
 
Na zdjęciu 15-stym na pierwszym planie widać szafkę. Dalej tuż przy ziemi jest jedna z prowadnic (niestety zdjęcie jest niewyraźne). Tuż przy wydmie znajduje się budynek, w którym obecniemieści się magazyn paliw płynnych (w związku z tym nie udało się nam tam wejść). Jest gigantyczną konstrukcją z żelbetu, największa poniemiecka budowla na tym terenie (zdj. nr 17 i 18).

Na zdjęciu 17 po lewej stronie sosny (tej na pierwszym planie) na górze budynku znajduje się chyba taka sama suwnica, jak te, które znaleźliśmy w lesie (pomiędzy ramionami prowadnicy ,,wyrasta'' ułamany słup). Niedaleko kwadratów jest powierzchnia betonowa, która jest pozostałością jakiegoś bunkra lub podstawą pod jakieś baraki (zdj. nr 19).

Na wydmach w Darłówku są także poniemieckie bunkry (ok. 5 km. od chińskiego muru).Jest ich kilka. W najlepiej zachowanym są nadal na powierzchni śruby, a także pionowy szyb (mogła to być winda np. amunicyjna, ponieważ bunkry wyglądają jak stanowiska artyleryjskie zdj. nr 20,21 i 22).
 
Na temat tajemniczych poniemieckich budowli na terenie jednostki wojskowej krążą dwie główne hipotezy. Pierwszą z nich jest przypuszczenie, że cały kompleks by wytwórnią lub wyrzutnią cudownej broni Hitlera (V-1 lub nawet V-2). Druga stwierdza, że produkowano tu działa dużego kalibru, wykorzystywane m.in. pod Sewastopolesem. Po wojnie zostały tu lufy tak dużej średnicy, że w wewnątrz ich polscy oficerowie robili zbiórki swoich plutonów. W latach sześćdziesiątych zabrano stąd pocisk od jednego z takich dział .Był on tak duży, że aby go zabrać stąd do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, trzeba było użyć dźwigu i specjalnego wagonu! Bunkier zwany wyrzutnią zd. nr 17; 18 (obecnie magazyn paliw płynnych) posiadał kanał przelotowy zakończony po obu stronach drucianymi siatkami. Było to prawdopodobnie miejsce w którym badano prędkość początkową pocisków dział tu wyprodukowanych. Za każdą z tych dwóch hipotez przemawiają dwa argumenty: (1)ogromny węzeł kolejowy - w miejscu gdzie teraz znajduje się lotnisko były tory kolejowe, które dochodziły do potężnych hangarów które dzisiaj miEszczą po kilka dużych śmigłowców (niektóre tory pozostały do dziś). Tory mogły umożliwić: przywóz taniej siły roboczej (jeńcy),dowóz materiałów, wywóz gotowych dział lub pocisków. (2)podobno nad “chińskim murem” rozpięta była siatka na której były umieszczone cegły luksferowe (szklane) co miało imitować jezioro. Gdyby tak było, wewnątrz chińskiego muru mogłaby znajdować się ogromna fabryka zdolna produkować praktycznie wszystko (tłumaczyło by to również obecność okien między słupami muru). Również ,,kwadraty'' wyglądają jak część innej budowli, oderwane od niej siłą (sterczące i powyginane pręty metalowe, zdj. nr (4). Postrzelana stal w jednym z nich świadczy, że były celem otwarcia ognia prawdopodobnie strzelano do nich z dział na wcześniej wspomnianych obrotnicach. Także bunkry w Darłówku mają tajemnice. Krążą opowieści, że w bunkrach są połączone miny, w taki sposób, że jeżeli jedna mina wybuchnie to nastąpi reakcja łańcuchowa co spowoduje wysadzenie wydm i zalanie Darłówka.
W jednej z książek znaleźliśmy notatkę, że w nocy z 14 na 15 września 1943 roku w rejonie Rügenwalde, został zestrzelony do morza samolot bombowy Handley Page Halifax nr (JN 910) ze 138 dywizjonu RAF który dokonał zrzutu w okolicach Ostrowi Mazowieckiej. Samolotem dowodził porucznik Hart, a cała załoga (8 osób) zginęła. Jest to książka z serii ,,Tygrys'' nr 18/85 a nosi tytuł: ,,W mroku nad kontynentem''. (Zapis ten jest na str. 45) Staraliśmy się napisać wszystko co wiedzieliśmy na temat tych budowli, które po tylu latach mają w sobie nadal tyle tajemnic.

Jeśli otworzyła się tylko ta strona to kliknij tu

Webmaster:
Tomasz Grzanka
2001.